Chmury to puszyste, delikatne masy pary wodnej, nieprawdaż? Oto pewne zdarzenie: w 1814 roku na zazwyczaj przejrzystym wrześniowym niebie nad miejscowością Agen we Francji pojawiła się mała, biała, okrągła chmura. Przez chwilę dryfowała, po czym wirując wokół własnej osi szybko skierowała się na południe.
Świadkowie zdarzenia opowiadali, że dochodził z niej ogłuszający wręcz huk i łoskot. Nagle chmura eksplodowała, obsypując teren kamieniami i odłamkami skalnymi.
Następnie stopniowo oddaliła się i zniknęła. To jeden z najrzadszych i najbardziej nietypowych przypadków zachowania się chmury. Inne udokumentowane przypadki mówią o obłokach płynących pod wiatr, chmurach sypiących owadami, czy też niosących bardzo nietypowe zacienienie.
Istnieje nawet historia o człowieku z Zatoki Ostryg na Long Island, którego zaatakowała plująca chmura. Trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie dla tak nietypowych opowieści.