Jakkolwiek nietypowo to brzmi, podróże związane z opuszczeniem własnego ciała mają miejsce częściej, niż by się mogło wydawać. Osoby, które przeżyły tego typu przygodę, nie zawsze mają ochotę dzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami. Zazwyczaj, kiedy opowiadają o tym po raz pierwszy, spotykają się z niedowierzaniem lub nawet podejrzewa się, że “z nimi chyba coś jest nie tak”.
Trudno uwierzyć, by ktoś będąc w pełni świadomym, nie śniąc, nie fantazjując widział siebie samego leżącego na łóżku poniżej, przenikającego dłonią ściany, itp. Zupełnie jak w filmie science-fiction. Okazuje się, że podobne wspomnienia z epizodów OOBE (skrót od nazwy z j. angielskiego “out of body experience” czyli przebywania poza własnym ciałem) mają rożne osoby, niezależnie od tego, gdzie mieszkają, w jakiej kulturze się wychowali, czy są osobami religijnymi, czy też nie.
Zdarza się, że osoby doświadczają przebywania poza ciałem w czasie, gdy są w nieco słabszej kondycji fizycznej lub psychicznej, ciężko chorzy lub osamotnieni i jednocześnie czują dużą presję psychiczną, strach czy stres. Pewne elementy doświadczenia poza ciałem przypominają nieco doświadczenia z pogranicza śmierci. Jest zaskoczenie i nierzadko duża doza strachu oraz niepewność co do tego jak takie doświadczenie się zakończy. Człowiek opuszcza swoje ciało i w postaci niematerialnej nie jest w żaden sposób ograniczony przestrzenią i czasem. Może się dowolnie przemieszczać, choć przeważnie nie on decyduje o kierunku i celu podróży. Najczęściej także bez większych trudów powraca do siebie, cy raczej swojej ziemskiej powłoki.
Jesteśmy świadomi duchowego elementu nas samych, ale dla wielu takie zupełne, całkowite oddzielenie się od ciał, z zachowaniem daru słuchania, rozumienia, obserwacji jest naprawdę sporym szokiem, przynajmniej na początku.
Tak jak już było wspomniane, doświadczenie przebywania poza ciałem są raczej reakcją ciała i psychiki na chwilowe ekstremalne warunki lub emocje. Tak przynajmniej bywa w większości przypadków. Istnieje jednak pogląd, zgodnie z którym długotrwałe ćwiczenia medytacyjne mnichów na Dalekim Wschodzie mogły doprowadzić ich do stanu, w którym potrafili wzbudzić w sobie stany podobne do przebywania poza ciałem.
Nieco wbrew temu może świadczyć książka “Podróże poza ciałem” Roberta A. Monroe. Autor opisuje w niej swoje doświadczenia związane z samodzielnymi próbami wywołania stanu przebywania poza ciałem. Był osobą wykształconą, niespecjalnie religijną za to niezmiernie dociekliwą. To właśnie ta cecha nakazała mu, mimo początkowego sceptycyzmu, zbadać zjawisko, które mu się przytrafiało, a którego początkowo sam nie pojmował. Dopiero poszukiwania i drążenie tematu sprawiły, że natrafił na wyjaśnienie zjawiska wychodzenia z ciała. Dalsze szukanie i eksperymenty doprowadziły go do doświadczeń z próbami opuszczenia własnego ciała. W ramach tych doświadczeń natrafił wedle jego własnych słów, na coś w rodzaju alternatywnego świata, zamieszkanego także przez istoty ludzie. Jak to zrozumieć i wytłumaczyć? Czy może to powiązanie z zakrzywieniem czasoprzestrzeni?
Robert A Monroe w ramach swoich eksperymentów ze stanami ciała (to przemieszczające się nazywał ciałem drugim) doświadczył także obecności zmarłego przyjaciela, widząc go takim, jakim tamten był za młodu. W pewien sposób zaświadcza więc też o istnieniu innego rodzaju egzystencji po śmierci. Zresztą samo doświadczenie przebywania poza ciałem jakiś sposób pokrewne jest przechodzeniu do innego wymiaru. Podobieństwo polega na tym, że przy OOBE (jak i przy NDE, doświadczeniu z pogranicza śmierci) powraca się i żyje nadal. Choć na pewno można powiedzieć, że doświadczenie bycia poza ciałem w jakiś sposób oswaja z doświadczeniem ostatecznym, które i tak czeka wszystkich.
Wygląda na to, że nawet jeśli początkowo podobne doświadczenia zaskakują, niepokoją czy wręcz przerażają, to w ostatecznym rozrachunku przynoszą pewne dobro. Stają się dla osób, które je przeżyły pewnym kamieniem milowym w pojmowaniu duchowości. Przeżywszy moment lub liczniejsze chwile poza sobą, poza swoim ciałem, zmieniają perspektywę i otwierają się na dawanie życzliwości, są bardziej wyrozumiali, ciepli, serdeczni.