Pamiętacie jeszcze hrabiego de Saint-Germain? To prawdopodobnie jedyny nie powiązany z religią jegomość, któremu przypisuje się nieśmiertelność. A jako, że (ponoć) po naszej Ziemi dosyć długo sobie pochodził, to i doświadczenia życiowego sporo zgromadzić zdołał. Część swojej mądrości przekazał w swojej książce, co do której wręcz życzył sobie, by w jak największej ilości trafiła do ludzi. W owej księdze opowiadał między innymi o tym, jak to możliwe, by przez większość życia czuć się szczęśliwym. O dziwo, jest to wyjątkowo podobne do podejścia znanego nam po prostu jako… pozytywne myślenie. Tak tak, ni mniej, ni więcej, ale przeświadczenie, że świat i cały wszechświat jest nam życzliwy, sprzyja nam, że możemy, ba, powinniśmy spodziewać się od losu dobrych darów.
Ktoś uśmiechnie się pod nosem, że to pobożne życzenia. Hmm, nie byłoby to nawet zbyt dalekie od prawdy, bo Osoba Boska, nazywana przez hrabiego der Saint – Germain “Jam Jest”, to rzeczywisty dawca energii krążącej we wszechświecie. Hrabia de Saint – Germain powiada także o innych formach inteligentnych bytów duchowych, istniejących pomiędzy nami, ludźmi, a tym nazywanym “Jam Jest”. Każdy z tych bytów duchowych może starać się pomagać nam jak najlepiej i najpełniej zrozumieć otaczający świat i zadania, jakie przed nami stoją, a wszystko w porozumieniu z Najwyższą Inteligencją.
Jeśli nastawić się psychicznie, że ta Najwyższa Inteligencja jest nam przyjazna i najogólniej rzecz biorąc naprawdę sporo może, to rzeczywiście możemy spodziewać się wielu uśmiechów od losu. Pozytywnie nastawieni, zrelaksowani, uśmiechnięci rzeczywiście będziemy czuć się (nomen omen) o niebo szczęśliwsi. Wysyłając w przestrzeń wokół siebie (jak i w przestrzeń Kosmosu ) pozytywne wibracje, tę samą energię “zaprosimy” do swojego życia. Dla niektórych zapewne zabrzmiało to dosyć znajomo. Tak tak, Drodzy, nie przesłyszeliście się – Hrabia de Saint-Germain w swoich refleksjach odwołał się do zasady znanej także jako Prawo Przyciągania.
Czym jest Prawo Przyciągania?
Polega ono na tym, że przyciąga się do siebie to, o czym się myśli. Poświęcając czemuś nasze myśli dajemy “przedmiotowi” tych myśli naszą energię, a jako, że natura nie lubi próżni, energia będzie przyciągać do siebie podobne energie. Nasze myśli, emocje, choć zdają się niematerialne, także są jakąś formą energii. Dlatego ważne jest, jak i co o sobie myślimy, jak się nastawiamy na każdy kolejny dzień, wreszcie, jakich ludzi mamy wokół siebie. Dlatego, w miarę możliwości, starajmy się jak najczęściej przebywać wśród osób, które ładują nasze wewnętrzne baterie, innymi słowy, dobrze na nas oddziałują. Są pozytywnie nastawie do świata i nie szukają zawsze jakiejś dziury w całym. Na szczęście dla wiecznych sceptyków i pesymistów optymizm jest zaraźliwy, jest zarazem jedyną zarazą, z której człowiek cieszy się.
Podsumowując, z pewnością dobrze jest nastawiać się na to, że Bóg/Najwyższa Inteligencja ma dla nas miłe niespodzianki w zanadrzu, jest ku nam przyjaźnie nastawiony, i warto, byśmy stawali się takimi radosnymi ognikami – latarniami morskimi dla innych.
No kto by pomyślał, że pozytywne myślenie jest prawie tak samo stare, jak i sam świat? A zaświadcza o tym ktoś, kto “trochę” ten świat poznał – kroczący dostojnie poprzez wieki Hrabia de Saint-Germain.