Czy istnieje przeznaczenie ?

Czym jest? Czy można na nie wpłynąć? Czy można je zmienić?
Takie pytania zadawali sobie na przestrzeni wieków różni wybitni intelektualiści – filozofowie, teologowie, pisarze. Kwestia przeznaczenia przewija się w losach wielu osobistości, i tych historycznych, i tych fikcyjnych. Mityczny Achilles, postać króla Edypa, historia Romea i Julii, ich wszystkich łączy powracający motyw fatum. Wszyscy wymienieni nie mogli uniknąć swego losu, który miał tragiczne zakończenie. Achilles – jego matka próbowała oszukać los, kąpiąc go po urodzeniu w wodach Styksu. Dzięki temu miał zyskać fizyczną nietykalność, odporność na zranienia. Jedynym miejscem, które pozostało wrażliwym i podatnym na cios każdej broni, była pięta – to właśnie za piętę matka trzymała małego Achillesa. Dorósł, ale zginął w walce, trafiony właśnie w swoje najwrażliwsze miejsce.

Kolejna postać, której nie było dane uniknąć swego (tragicznego) losu jest znany pism Sofoklesa król Edyp, ojciec tytułowej Antygony. Ponure fatum zawisło nad Edypem już w momencie narodzin, wieszcząc, że dziecko zabije swego ojca, po czym poślubi matkę. Przerażony władca nakazał zgładzić syna. Jego rozkazu nie wykonano. Zapoczątkowało to ciąg zdarzeń, które doprowadziły po latach do spełnienia fatalnego proroctwa. Edyp nie był wiadomy swego pochodzenia i tragicznej roli, jaką przyszło mu wypełnić.

Przypadek śmierci z żalu po stracie ukochanej osoby, tak sugestywnie pokazany w “Romeo i Julii”, również skłania do rozmyślań nad losem. Od czysto teoretycznego – co by było, gdyby jedno z nich postąpiło inaczej, lub zaczekało, po zadumę nad tym, co czyni życie wartym przeżycia. Dla tej pary, uczynionej wieczną na kartach literatury, i wielu innych rozdzielonych kochanków, o których już się nie dowiemy, jedno było pewne. Bez drugiej osoby nie widzieli sensu dalszego życia. Wzniosłe, pięknie, smutne. Ktoś być może dopowiedziałby – niedojrzałe. Ale ocena jest rzeczą jak najbardziej subiektywną.Spójrzmy na rożne przypadki tzw. zrządzenia losu w rzeczywistości. Mogą być one pozytywne lub negatywne. Jeśli wskutek zbiegu okoliczności i odważnych decyzji ktoś ratuje życie innego człowieka, to także można nazwać przeznaczeniem, z pozytywnym zakończeniem i dobrym wzorcem do naśladowania. Takich ludzi pokazuje się ostatnio dzięki kolejnym edycjom programu “Zostań pozytywnym bohaterem”. Bohaterstwo, uczciwość i altruizm jak najbardziej zasługują na to, by je pokazać, a pozytywne zachowania, by je jak najlepiej promować.
Jeszcze inną odsłoną fatum są sytuacje, gdy ktoś cudem uniknie śmieci lub zranienia w wypadku, po czym ginie tragicznie w niezbyt długim odstępie czasu. Mówi się wtedy, że raz oszukał śmierć, ale długie życie nie było tej osobie pisane. Tak też było w przypadku Agnieszki Kotlarskiej, miss Polonia z wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Co prawda ominął ją lot biznesowy, który zakończył się tragicznie dla wszystkich na pokładzie, ale zginęła kilka tygodni później pod własnym domem na oczach rodziny z rąk fana-psychopaty.

Podobne skojarzenia dotyczące nieszczęsnego fatum nasuwają się, gdy pomyśli się o rodzinie Kennedych. Tam tragicznie i w miarę młodo zginęli w dwu pokoleniach i ojciec i syn. Co prawda okoliczności były diametralnie różne (zamach na głowę państwa i katastrofa awionetki). Tym niemniej obaj mogli jeszcze wiele zdziałać (zwłaszcza ojciec prezydent USA) – a nie było im dane.

Przykładem przezwyciężenia fatum mógł być fakt, że Jan Paweł II przeżył zamach, choć od strony medycznej nie było to wcale takie pewne. On sam ocalenie przypisywał cudownej ingerencji Matki Bożej: “Czyjaś ręka strzelała, inna ręka prowadziła kule” . Nabój, który o mało nie pozbawił go życia, papież pozostawił jako wotum dziękczynne w sanktuarium fatimskim.
Podsumowując, motyw przeznaczenia przewija się w różnych dziedzinach od humanistyki po kino (cykl “Oszukać przeznaczenie”), zastanawia, fascynuje i inspiruje…

Autor

Total
0
Shares
Podobne artykuły