Wielu polskich lekarzy, bez specjalnego rozgłosu, stosuje biomasaże magnetyczne z nadzwyczajnymi podobno wynikami. Ich pionierem był Czesław Klimuszko, który tak wyrażał się na temat tej metody: – Trzeba najpierw uświadomić pacjenta, że mu się przekazuje biogenne prądy lecznicze. Pacjent musi ufnie się nastawić psychicznie i fizycznie na przyjęcie tychże biogennych prądów. Musi się skupić, odprężyć nerwy, rozluźnić mięśnie i czekać spokojnie na przypływ energii magnetycznej.
Energię tę przekazuje pacjentowi biomasażysta za pośrednictwem rąk. Każdy zabieg bez względu na rodzaj schorzenia zaczyna się od głowy. Biomasażysta — kontynuuje Klimuszko — stojący przed usadowionym na krześle pacjentem, kładzie mu pośrodku czoła kciuki i palce wskazujące obu rąk jednocześnie (obwód prądu musi być zamknięty). Następnie powolnymi ruchami gładzi głowę pacjenta od środka czoła ku uszom. Ta część zabiegu trwa 10 minut. Potem biomasażysta staje za plecami chorego i obu rękami (palce lekko zgięte ku dołowi) głaszcze głowę w kierunku od czoła do podstawy czaszki. Od czasu do czasu jego ręce nieruchomieję na głowie pacjenta na 30 sekund. I ten masaż trwa w sumie 10 minut. Teraz zaczyna się pięciominutowa magnetyzacja karku. Magnetyzer wodzi po nim palcami odśrodkowo wzdłuż linii międzykręgowych. Kolej na kręgosłup. Pacjent kładzie się na brzuchu, a biomagnetyzer wszystkimi palcami obu rąk równocześnie wodzi wzdłuż kręgosłupa — od szyi do kości ogonowej, a następnie — od kręgosłupa na boki po miejscach międzyżebrowych. Trwa to 20 minut. Nogi masuje się od stóp do góry, najpierw lewą, potem prawą, najpierw z tyłu, później z przodu. Teraz następuje masaż serca. Pacjent leży na wznak, a masażysta kładzie mu dwa palce — kciuk i wskazujący — ręki prawej po lewej stronie klatki piersiowej, poniżej sutka. Dwa palce ręki lewej dotykają klatki piersiowej pacjenta, między obojczykiem i ramieniem, powyżej sutka. Obie ręce równocześnie prowadzi się liniami kolistymi do jednego punktu leżącego na mostku. Brzuch magnetyzuje się okrągłymi ruchami przy użyciu wszystkich palców obu rak, w kierunku ruchu wskazówek zegara. W czasie zabiegów pacjent odczuwa mrowienie w palcach rąk a czasami także nóg. Inni przeżywają jakiś dziwny błogostan, albo senność lub przyjemne zmęczenie jak po kąpieli. Niejeden znów odczuwa lekki ból w zaatakowanym chorobę organie. Chorzy natomiast, którzy czas dłuższy byli leczeni środkami uspokajającymi, reagują słabo na odbiór biomagnetyzmów.
W tych wypadkach trzeba najpierw oczyścić organizm z pozostałości tych leków piciem odpowiednich ziół i dopiero potem można stosować zabiegi biomagnetyczne. W czasie kuracji nie wolno pić alkoholu (pacjent może to nawet przepłacić życiem) i kawy ani palić papierosów. Na zabieg trzeba w miarę możności przychodzić na czczo. Bóle ustępuję najczęściej już po trzech zabiegach, a sama choroba po 10 lub — w cięższych przypadkach — 14 dniach biomagnetyzacji. Choroba najczęściej ustępuje nagle. Biomasaże magnetyczne likwiduję wszelkie nerwice, zapalenie korzonków nerwowych, zapalenie zakrzepowe żył, nerwobóle, migreny, niedomogi serca, zakłócenia w krążeniu krwi, zapalenie węzłów chłonnych, a czasami nawet powstrzymuję proces stwardnienia rozsianego w pierwszym jego stadium.